niedziela, 4 stycznia 2015

3. Nie wiem czy mogę to zrobić...

***perspektywa Nathana***


- Proszę pana,  co z nią?  - zapytałem niepewnie,  po czym mocno zagryzłem dolną wargę,  tak że po chwili poczułem metaliczny smak krwi,  który zignorowałem.
- Pani Elena Nowak jest w nie najlepszym stanie fizycznym jak i psychicznym . Doszło do zatrzymania akcji serca,  pod wpływem silnego impulsu,  wywołanego odzyskaniem świadomości . Na szczęście udało nam się w ostatniej chwili ją uratować . I jest jeszcze jedna sprawa. - mężczyzna zamilkł, dokładnie lustrując nasze twarze . Wyglądał tak jakby czymś się martwił, co mnie jak i resztę mojego towarzystwa przestraszyło . Nikt z nas nie wiedział,  co za chwilę może nastąpić.  W każdym razie,  najważniejsze było to,  że moja ukochana żyję . Wszystko co nie dotyczyło brunetki było dla mnie mało istotne.  Liczyła się tylko i wyłącznie ona. - Czy ktoś z państwa wiedział w jakim stanie jest ciało pacjentki? - moje serce szybciej zabiło,  a ręce zacisnąłem w pięści . O czym on mówił?
- Może pan kontynuować? Nie bardzo rozumiem o co panu chodzi . - odparłem,  zamykając oczy . Z nieznanego mi powodu ogarnęła mnie złość,  która za wszelką cenę chciała mną zawładnąć.
- Podczas badań jedna z pielęgniarek dostrzegła liczne blizny na ciele pani Eleny. Niby nic takiego, ale wątpię żeby każdy chodził ze śladami po przypaleniach od papierosów czy szramach po dosyć głębokich cięciach. Po wstępnych oględzinach można wywnioskować,  że niektóre z tych blizn są z okresu kilku miesięcy .... są też takie z przed paru lat,  co bardzo nas to niepokoi,  dlatego myślę że trzeba zgłosić to do jakiejś instytucji . Nie wiemy czy to ktoś ją okaleczał czy ona sama to robiła . W każdym razie nie możemy puścić sobie tego od tak . - lekarz zrobił poważną minę,  zerkając na zegarek,  zapięty na jego nadgarstku . Czułem jak moja złość nabiera na sile,  w tamtym momencie pragnąłem znaleźć osobę,  która jej to zrobiła . Nie rozumiałem tego jak ktoś mógł ją tak skrzywdzić,  przecież ona była taka delikatna,  niewinna. Nikomu nigdy niezaszła pod skórę,  unikała wszelkich problemów,  starała się żyć w zgodzie ze wszystkimi . Ale dlaczego nic mi nie powiedziała? Nie ufała mi?  Bała się mojej reakcji?  Musiałem z nią jak najszybciej porozmawiać , skoro blizny pochodziły nawet z kilku lat, co oznaczało,  że powstały już w Polsce . A jeżeli powstały w Polsce to tylko za sprawą jej rodziców lub Marcina . Nieważne było kto,  ważne że musi zostać za to ukarany .
- Proszę nic z tym nie robić. Obiecuję,  że zajmę się tym osobiście . - mój głos lekko zadrżał pod wpływem emocji . Bałem się ... równie dobrze ktoś mógłby uznać,  że Elena sama sobie to zrobiła,  na co nie mogłem dopuścić .
- Nie wiem czy mogę to zrobić.
- Proszę . Jest to dla mnie bardzo ważne.
- No dobrze, ale ta sprawa musi zostać wyjaśniona.  - nie do końca był przekonany swoich słów, nie dziwię mu się.  Powierzył coś tak ważnego chłopakowi,  którego widział zaledwie parę razy . Kolejny raz spojrzał na swój zegarek,  robiąc przy tym zniesmaczoną minę,  po czym zwrócił się do nas. - Wybaczcie,  ale praca wzywa. Z pewnością chcecie odwiedzić panią Elenę. Można do niej wejść pod warunkiem,  że będzie to tylko jedna osoba i na chwilę. Pacjentka jest bardzo słaba i musicie to zrozumieć. - posłał nam ledwo zauważalny uśmiech zanim bez jakiejkolwiek odpowiedzi z naszej strony zniknął.
- Kto wchodzi do sali?  - ciszę,  która panowała od odejścia lekarza,  została przerwana przez Max'a . Każdy popatrzył się po sobie szukając 'tego jedynego'...



***perspektywa Eleny***


Po opuszczeniu sali przez ostatnią osobę  którą była pielęgniarka,  odetchnęłam z ulgą . Nigdy nie lubiłam szpitali i byłam pewna,  że nigdy to się nie zmieni . Mimo, że było cholernie ciepło,  same, pomieszczenie, w którym się znajdowałam wydawało się być zimne. Gdzie bym nie spojrzała,  otaczała mnie biel, która delikatnie mówiąc mnie odpychała. Jedynym przedmiotem,  który wyróżniał się kolorem były świeże,  czerwone kwiaty,  wsadzone do średniej wielkości,  szklanego wazoniku. Jako taka odmiana była miła, chociaż nie wiedziałam czy chce wiedzieć od kogo są róże...
Przebudzenie a raczej powrót do żywych,  wcale nie było przyjemne . Ból głowy był nieznośny,  przez co musiałam poprosić o jakieś tabletki, nie wspominając bólu,  który przeszywał się przez całe moje ciało. Najgorsze jednak było ostre pieczenie w okolicach klatki piersiowej . Lekarz wyjaśnił mi,  że jest to wywołane defibrylacją . Tak,  reanimowali mnie i z tego co się dowiedziałam przeżyłam śmierć kliniczną,  a to wszystko jest zasługą szybkiego powiadomienia personelu . Czułam się jednym słowem okropnie, byłam strasznie zmęczona,  co może wydawać się śmieszne,  bo przecież przespałam ponad miesiąc.
Moje zdrowie psychiczne wcale nie różniło się od fizycznego. Pamiętałam każdy szczegół sprzed wypadku- szczerze to nie chciałam pamiętać . Nie chciałam też się obudzić,  ale jak widać życie nie jest dla mnie łaskawe. Pustka,  którą cały czas odczuwałam była wykańczająca. Fakt,  że straciłam osobę, którą kochałam dobijał mnie jeszcze bardziej. Kochałam? Kochałam Nathana,  ale czy po tym wszystkim darzyłam go tym samym uczuciem? Owszem był dla mnie bardzo ważny,  ale zaufanie,  które zyskał znikło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Najgorsze było to,  że pomimo tego, że Sykes nie był mi obojętny, to gdzieś w środku chciałam by   odszedł zostawiając mi święty spokój. Byłam żałosna,  wiem. Tylko,  że to nie ja zawiniłam. Mój brunet STOP brunet sprawił, że cały mój świat legł w gruzach,  tak jakby moje serce rozsypało się na milion malutkich kawałeczków, które po ponownym ułożeniu już nigdy nie będzie takie samo. Wiedziałam,  że czegoś mi brakuje i tym czymś była miłość. Chłopak zadrwił ze mnie, bawił się moimi uczuciami, by następnie je zniszczyć. Okłamał mnie i wykorzystał,  co mnie cholernie bolało. Chciałam o nim zapomnieć... heh kogo ja oszukuje?  Jedynie o czym myślałam to to,  by przyszedł i mnie przytulił. Pragnęłam znowu usłyszeć jego głos,  który był muzyką dla moich uszów, by znowu poczuć jego dotyk na mojej skórze. Tak bardzo potrzebowałam Nathana. Był tylko jeden malutki problem- już nigdy nie będzie między nami tak samo jak było kiedyś.

Ciche pukanie do drzwi wyrwało mnie z transu, w którym się aktualnie znajdowałam. Obolałą a raczej skostniałą ręką wytarłam kilka łez spływających po moich policzkach. Wcześniej nawet nie zwróciłam uwagi na słoną ciecz na mojej twarzy. Oblizałam spierzchnięte wargi,  dokładnie lustrując blond czuprynę wychylającą się zza framugi drzwi. Delikatnie uśmiechnęłam się widząc uradowaną Kelsey,  która w mgnieniu oka znalazła się przy moim łóżku,  po czym ostrożnie mnie do siebie przytuliła. Na ile pozwolił mi ból,  odwzajemniłam gest.
- Przepraszam.  - dziewczyna odsunęła się dostrzegła grymas na mojej twarzy. Usiadła na małym krześle tuż przy moim boku .

- Nic nie szkodzi . - posłałam jej delikatny uśmiech, po czym złapałam ją za dłoń,  widząc,  że się tym przejęła.
- Jak się czujesz? Lekarz powiedział,  że jesteś słaba.... - jak się czuje? Okropnie,  wszystko mnie boli i marze jedynie o takim brunecie, który złamał mi serce. W sumie to nic takiego.
- Nie powiem ci, że jest rewelacyjnie, ale nie jest aż tak strasznie. Daje sobie radę.
- Powiedzmy, że ci wierzę.
- Lepiej opowiadaj co tam u ciebie . Jak było w trasie?
- Nie jechałam z chłopakami.
- Dlaczego?
- Wolałam zostać z tobą. Z resztą chłopaki również, nawet przesunęli trasę o parę dni, tylko wiesz ... ich menażer,  Nano,  jest dosyć surowy.
- Mam nadzieję,  że nie mieli przez to problemów?
- Na szczęście nic a nic.


_______________________________________


Hej kochani!
Właśnie udało mi się coś napisać,  chociaż nie jestem zadowolona z tego rozdziału,  a w szczególności z pierwszej części czyli to z perspektywy Nathana.
W każdym razie mam nadzieję,  że chociaż trochę się wam spodoba :)
Mam taki pomysł, co wy na to by umieścić poprawkę o-nic-nie-pytaj na wattpadzie? Niektóre moje rozdziały a raczej większość aż prosi się o poprawienie,  więc co o tym myślicie?

Do nn :*

11 komentarzy:

  1. Wspaniały rozdział! Jeśli chodzi o poprawkę ONNP to jak dla mnie nic nie trzeba poprawiać bo opowiadanie było świetne, ale zrobisz jak uważasz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem w 100% za :p Przeczytam wszystko co jest Twojego autorstwa :3 Oczywiście jeśli się jednak nie zdecydujesz zrozumiem :D A teraz co do rozdziału: Jest mega, mega cudownie świetny :* Nie mam pojęcia czy to jest poprawnie napisane lecz musi tak zostać ponieważ brakuje mi określeń jak bardzo Twoje notki są świetne :3 Pewnie znowu się ze mną nie zgodzisz lecz to już nie mój problem :p Kochana, mówiłam to już nie raz i pewnie jeszcze wiele razy powtórzę lecz jesteś cudownym geniuszem a twoje opowiadanie jest moim ulubionym :3 Masz talent jak mało kto i przestań się ze mną w końcu kłócić, że to co ja piszę jest dobre, nawet słowo świetne w tym przypadku nie pasuje :D Dobra, skoro już się nagadałam o talentach, lub ich barku(xD) to mogę przejść do treści rozdziału :p Nawet mnie trochę boli ta zdrada Nathana :/ Może to głupie ale wczułam się w Elenę i pewnie czułabym się tak samo ma jej miejscu ;) Choć w sumie ja pewnie nie byłabym taka twarda i już dawno płakałbym w rękaw Kelsey ;) Podziwiam ją za to lecz w niektórych sytuacjach dobrze jest się komuś wyżalić i sobie popłakać :D Widać, że życie jej nie oszczędzało lecz ta sprawa z przypalaniem papierosami?? To już lekka przesada... jak można być taką bezduszną sobą, żeby krzywdzić bezbronną dziewczynę ?? Nie rozumiem i pewnie nigdy nie zrozumiem tego typu osób :D Pozostaje tylko pytanie kto to zrobił?? Marcin, jej rodzice, czy może jest jeszcze ktoś inny?? Na to pytanie pewnie nie znajdę odpowiedzi więc pozostaje mi nic innego jak tylko życzyć Ci dużo weny i powiedzieć, że niecierpliwie czekam na nn kochana♥
    love and kisses♥:*
    stej tjund ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Super.. wg mnie nie musisz poprawiac

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedna Elen :((

    OdpowiedzUsuń
  5. Nathan musi znac prawde !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieje, ze Elan wybaczy Nathanowi

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodawaj szybko kolejnyyy !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowity! <3 Uwielbiam twoje opowiadanie! ^^ i czekam z niecierpliwością na następny xx

    OdpowiedzUsuń