***perspektywa Nathana***
"- Kochanie? - usłyszałem delikatny szept ukochanej tuż przy moim uchu, na dźwięk głosu Eleny na twarzy zagościł mi wielki uśmiech.
- Tak? - spojrzałem w górę, zagłębiając się w jej brązowych oczach . Leżałem na jej kolanach nucąc sobie nieznany mi rytm, na co ona zawijała na palce lekko przydługawe kosmyki moich włosów, po czym je puszczała.
- Myślałeś kiedyś o przyszłości? Naszej przyszłości? - przygryzła dolną wargę, wypowiadając te pytanie, w tamtym momencie wyglądała cudownie, zresztą jak zawsze .
- Nie, jeszcze nie ... ale gdy tak sobie myślę to chciałbym mieć z tobą dwójkę dzieci, dziewczynkę i chłopca . Tamare uczyłbym...
- Tamare? - cicho zachichotała, ukazując przy tym śnieżnobiałe ząbki .
- Tak będzie miała na imię nasza córka.
- Przedyskutujemy to jeszcze.
- To tak, uczyłbym ją grać na fortepianie i śpiewać, a naszego synka nauczę jak podrywać najlepsze laski . - uniosłem się na łokciach, by złożyć pocałunek na malinowych ustach brunetki. Gdy już prawię nasze wargi się stykały dziewczyna zniknęła, rozpływając się w powietrzu. Rozejrzałem się po pomieszczeniu w poszukiwaniu zaginionej . Moje serce gwałtowne przyspieszyło, gdy nie dostrzegłem wokół siebie żadnej żywej duszy.... " .
- Elena! - krzyknąłem, chaotycznie wstając, do pozycji siedzącej. Było mi strasznie ciepło, co świadczyło spływający pot po moim czole, łapczywie łapałem oddech, mając wrażenie jakbym właśnie przebiegł maraton. Zdecydowanie nie był to przyjemny sen, który chciałbym powtórzyć.
Powolnym krokiem ruszyłem w stronę łazienki, wcześniej zabierając ze sobą czyste dresy . Gdy byłem w wyznaczonym przeze mnie miejscu, wziąłem zimny prysznic, by choć trochę się rozbudzić. Wiedziałem, że nie mam co liczyć na ponowne zaśnięcie.
~~~~~
- Proszę, wróć do nas ... do mnie . Wiem, że spierdoliłem, ale obiecuje, że to wszystko naprawię . - złapałem niepewnie dłoń brunetki, pocierając ją kciukiem . Po tym jak wziąłem prysznic, nie potrafiłem usiedzieć w miejscu . Nie zastanawiając się długo , wsiadłem do samochodu kierując się do szpitala. Z upływem drogi coraz bardziej martwiłem się o dziewczynę, dopiero gdy ją zobaczyłem, moje wszystkie obawy zniknęły. Same dotarcie do pokoju, w którym przebywała Elena, nie było takie łatwe. Kobieta, pracująca w recepcji nie chciała pozwolić mi na odwiedziny osiemnastolatki. Upierała się, że o tej godzinie nie mam nawet na co liczyć, na szczęście mój urok osobisty sprawił, że zmieniła zdanie. - Tęsknię za tym jak się uśmiechałaś, jak twoje oczy błyszczały za każdym razem, gdy byłaś szczęśliwa, za tym jak przygryzałaś dolną wargę, gdy coś ci się podobało. Tęsknię za twoimi pocałunkami, dotykiem... tęsknię za tobą, kochanie. - wytarłem wierzchem dłoni łzy, które zaczęły spływać po moich policzkach, co było bezcelowe, ponieważ nie mogłem zatamować nowo powstałej słonej cieczy. Tak bardzo mi jej brakowało... Spojrzałem na twarz Eleny, na której malował się coraz większy grymas, wyglądało to tak jakby dziewczyna bardzo cierpiała . Wstałem nie wiedząc co się dzieję, w głowie miałem milion pytań, na które nie znałem odpowiedzi . Cisze panującą w pomieszczeniu, przerwało gwałtowne pikanie, dochodzące z maszyny pokazującej prace serca. Natychmiastowo skierowałem wzrok w jej kierunku, która wskazywała jakby wysokie góry, które zamieniły się w linie prostą.
Wiedziałem co to oznacza- nie oddycha. Szybko nacisnąłem przycisk, wzywający lekarza. Nim się obejrzałem zostałem wyproszony z sali przez jedną z pielęgniarek ...
~~~
- Przepraszam....- kolejny raz, bezskutecznie próbowałem zatrzymać kogoś z personelu, by dowiedzieć się czegoś o stanie Eleny. Wiedziałem tylko, że żyje, co w pewnym sensie było dla mnie najważniejsze. Mimo tej informacji, byłem przerażony, bałem się o brunetkę i to bardzo.
- Wiadomo już coś? - odwróciłem się, spoglądając na zmartwioną twarz Kelsey. Zaraz po tym jak zostałem wyrzucony z sali, zadzwoniłem do Toma, który po dziesięciu minutach przyjechał do szpitala z całym zespołem wraz z blondynką i Nareeshą . Każdy z nas był pogrążony we własnych myślach, od czasu do czasu odzywając się słowem do reszty .
- Nikt nie chce mi nic powiedzieć. - westchnąłem pocierając twarz dłońmi. Byłem zmęczony, oczy powoli same mi się zamykały, co było skutkiem nieprzespanej nocy, biorąc pod uwagę, że zaczęło już świtać. Dziewczyna pociągnęła nosem, ignorując spływające łzy po jej policzkach. Hardwick jak i wszyscy , byli mocno przejęci sytuacją, w której się znaleźli, co mnie poniekąd cieszyło, ponieważ wiedziałem, że mogę na nich liczyć. Dawali mi wsparcie, którego w tamtym momencie bardzo potrzebowałem.
- Natha... - blondynka chciała coś powiedzieć, ale przerwał jej lekarz, wychodzący z pokoju, w którym przebywała El . Jak na zawołanie całe przybyłe towarzystwo, znalazło się przy nas.
- Proszę pana, co z nią? - odezwałem się niepewnie, po czym mocno zacisnąłem dolną wargę, tak że po chwili poczułem metaliczny smak krwi, który 'olałem' .
- Pani Elena Nowak jest w nie najlepszym stanie fizycznym jak i psychicznym. Doszło do zatrzymania akcji serca, pod wpływem silnego impulsu, wywołanego odzyskaniem świadomości. Na szczęście udało nam się w ostatniej chwili ją uratować. I jest jeszcze jedna sprawa ...- mężczyzna zamilkł, dokładnie lustrując nasze twarze ...
_________________________________________
Hej miśki!
Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale już się tłumaczę.
Wyjechałam na parę dni do kuzynki, gdzie nie miałam żadnego wolnego czasu . To co dzisiaj dodałam jest zlepkiem tego co pisałam jak miałam okazję.
Przepraszam ;*
Jak myślicie, co powie lekarz?
Do nn .
Heej, cudowny rozdział :) Ciekawa jestem co powiel im lekarz...
OdpowiedzUsuńSuper. Musisz nadrobic nieobrcnosc hahaha
OdpowiedzUsuńWow... to nas zaskoczyłaś.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze brunetka wyzdrowieje i sie obudzi :)
OdpowiedzUsuńMyślę , że lekarz powie, że z Elen bedzie wszystko dobrze.
OdpowiedzUsuńDo nn :) życzę weny.
OdpowiedzUsuńHej miśku ^^
OdpowiedzUsuńZa co ty przepraszasz co?
Może i nie było Cię długo ale biorąc pod uwagę to,że byłaś u rodziny możemy wybaczyć :3 Ponadto jeszcze ten cudowny rozdział który nazwałaś zlepkiem fragmentów. To miłe,że pamiętałaś o nas podczas pobytu u kuzynki ;) A teraz wracając do rozdziału :
Nie wierzę w to co zrobiłaś...dlaczego przerwałaś w takim momencie? Oczywiście,jak już wcześniej mówiłam, wybaczamy twoją nieobecność spowodowaną wizytą u rodziny lecz moje pytanie brzmi "Dlaczego chcesz mnie zabić?" Ja tu umieram z niepewności co z Eleną. Co prawda nareszcie się obudziła lecz teraz głowę zaprząta mi myśl co chcał im powiedzieć ten lekarz. No i jeszcze Kelsey... Mam wrażenie, że w końcu chciała wyjaśnić swoje dziwne zachwanie. Gdyby nie przyjście doktora, który z resztą przyniósł częściowo dobre wiadomości, (nie mam pojęcia jakie będą te drugie :3) pewnie by mu powiedziała co to za straszna tajemnica :)Dobra kończę już ten mój wywód bo coraz to dziwniejsze rzeczy wychodzą. Niedługo doszłabym, że to wszystko jest sprawą kosmitów lub iluminatów :P Ze mną wszystko jest możliwe :D Dobra teraz już na serio ;) Mam nadzieję, że sylwester się udał i nie miałaś zbyt dużego kaca :* Tak ogólnie chciałabym Ci życzyć Szczęśliwego Nowego Roku :3 wiem, że już za późno, ale chciałam Ci złożyć te życzenia :P
No to ten tego gorące buziaczki i do nn kochana <3
Przepraszam, że tutaj piszę, ale nie wiem gdzie powinnam. Chciałaś, abym poinformowała cię o nowym rozdziale, więc informuję. :)
OdpowiedzUsuńdisaster-fanfic.blogspot.com
*przeczytałabym rozdział, ale cholernie źle się czyta.
*chodzi oczywiście o czcionkę. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńwww.niech-bedzie-teraz.blogspot.com
UsuńHej, hej, hej nie wiedziałam, że ty również piszesz bloga. Co prawda nie przeczytałam pierwszej części(muszę się przyznac, ale ostatnio nie mam na nic czasu:( ) Powiem Ci, że zajebiście piszesz :))) I jestem pewna, że będę go czytała <3
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno: W takim momencie?! :((((
Usuń