środa, 18 lutego 2015

9. Elena, muszę Ci coś powiedzieć...

Ważne pod rozdziałem.


***Perspektywa Eleny***



Ciche dźwięki Warzone delikatnie muskały moje uszy. Wokal Nathana idealnie współgrał z całym utworem, który tworzył jedną wielką całość. Mimo, że było mi żal chłopaków z każdym ich wyśpiewanym słowem to i tak było to nic w porównaniu z tym co czułam gdy uświadomiłam sobie, że praktycznie ta piosenka odzwierciedla moje emocje. 
The Wanted śpiewali o czymś co tak bardzo dobrze znałam.
Wierzchem dłoni starłam samotną łzę płynącą po moim policzku. Przez swoje nierozgarnięcie nawet nie zwróciłam uwagi, gdy oczy mi się zaszkliły. Moje myśli były zaprzątane niesfornym brunetem, który za cholerę nie chciał dać mi spokoju. Czegokolwiek bym nie zrobiła to wszystko przypominało mi dwudziestolatka, przez co trudniej było mi o nim zapomnieć. Tak tak, chciałam zapomnieć o moim księciu z bajki. Każdy moment dzięki, któremu w końcu byłam szczęśliwa miał zniknąć i tego właśnie się obawiałam. Odejście Sykesa był początkiem jeszcze gorszego życia dla mnie.
- Mogę? -blond czupryna Kelsey wyłoniła się zza drzwi. Dziewczyna uśmiechała się promiennie co natychmiastowo odwzajemniłam. Hardwick zarażała pozytywną energią mimo, że niekoniecznie to kontrolowała.
- Pewnie. -usiadłam na miękkim łóżku robiąc przy tym miejsce mojemu gościowi.
- Idziemy na zakupy. -zaklaskała w dłonie wskakując obok mnie na łóżku. Jeżeli miałabym być szczera to ostatnią rzeczą, o której marzyłam w tamtym momencie było kilku godzinne chodzenie po sklepach, ale nie miałam jeszcze żadnego prezentu na święta, które były za nie cały tydzień. Chcąc nie chcąc musiałam iść.
- No dobrze... -delikatnie uniosłam kąciki ust ku górze obserwując zdziwioną minę blondynki wywołaną tym, że nie musiała namawiać mnie do wyjścia. Zazwyczaj unikałam spotkań z większą ilością ludzi z wiadomych przyczyn, jednak powinnam starać się przełamać mój strach.

                                 ~~~

- Kelsey, zróbmy sobie przerwę. -mruknęłam zatrzymując się obok jednej z wielu kawiarenek w centrum handlowym. Rozmarzonym wzrokiem spojrzałam na pusty stolik tuż w rogu pomieszczenia, który czekał aż ktoś go zajmie. Bolące nogi wprost domagały się chwili odpoczynku, a żołądek kawałek pysznego ciasta, które kusiło samym zapachem.
- Ale tylko na chwilę. -rozbawiona moim widokiem przewróciła jedynie oczami, ruszając w stronę wolnego miejsca. Szczęśliwa podążyłam za nią, by po kilku sekundach usiąść na strasznie wygodnym fotelu. Ciężkie torby ostrożnie ułożyłam na podłodze obok moich nóg. Musiałam być bardzo ostrożna, by nie zniszczyć kupionych już prezentów.
- Pójdę złożyć zamówienie. -moja towarzyszka posłała mi delikatny uśmiech wolnym krokiem idąc w kierunku lady. Mając chwilę dokładnie przyjrzałam się wnętrzu kawiarenki. Była ona urządzona w dosyć starodawny  styl, który dodawał temu miejscu uroku. Wszystko na pierwszy rzut oka było zadbane, co zapewne dostrzegali inni, ponieważ "sklepik" cieszył się dużą popularnością.
- Proszę. -moje rozmyślania przerwała blondynka stawiając przede mną kawę wraz z kawałkiem szarlotki, na której widok aż zaburczało mi w brzuchu. Dyskretnie oblizałam usta nabierając na widelczyk porcję ciasta.
- Przepyszne. -zamknęłam oczy rozkoszując się smakiem posiłku. Może zachowywałam się dziwnie, ale po tak długim okresie czasu, który spędziłam w szpitalu było mi to wybaczalne, ponieważ jak każdy wie w tej instytucji podawane jest coś co ma imitować jedzenie. Dziewczyna zaśmiała się cicho, po czym spojrzała na mnie poważnie. Od razu zrozumiałam jej nieme zdanie. Musimy porozmawiać o czymś ważnym...
- Elena, muszę ci coś powiedzieć. -poruszyła się niezręcznie na swoim miejscu, nerwowo przeczesując włosy palcami. Siedziałam cicho mając nadzieję, że będzie kontynuować. -Jestem.. Jestem w ciąży. -jej słowa spowodowały, że srebrny sztuciec wypadł mi z dłoni upadając z hukiem na podłogę. Byłam zszokowana jej wyznaniem, a zarazem szczęśliwa. Sądziłam, że Hardwick nie planowała mieć dzieci w tak młodym wieku, dlatego taka wiadomość była dla mnie miłą niespodzianką.
Gdy już tylko się otrząsnęłam wstałam ze swojego miejsca, po czym podeszłam do blondynki zamykając ją w uścisku gratulując jej.
- Tom wie? -zapytałam po całkowitym ochłonięciu.
- Tak. -szeroko się uśmiechnęła kiwając głową. Trudno było mi wyobrazić Parkera z pieluchami czy też butelką mleka, ale czego się nie robi dla małego dziecka i to jeszcze swojego? Z pewnością dla bruneta ta sytuacja będzie trudna, bo nie ukrywając będzie musiał skończyć z beztroskim życiem.
- Który to miesiąc? -kątem oka zlustrowałam siedzącą dziewczynę i musiałam przyznać, że trzymała się bardzo dobrze. Czarna, obcisła sukienka idealnie podkreślała jej płaski brzuch, co świadczyło o małości płodu.
- Początek drugiego miesiąca. -otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Zawsze sądziłam, że już w takim okresie czasu po mamusi już coś widać, jakieś wypukłości czy też zaokrąglenia. Jednak Kelsey była w takiej samej formie co przed ciążą, a nawet jeszcze lepszej.


                                ~~~

- Ostatni raz idę z tobą na zakupy. -mruknęłam rzucając się na kanapę, wcześniej zostawiając ciężkie torby przy samym wejściu. Z lekkim uśmiechem na twarzy zamknęłam oczy, rozkoszując się długo wyczekiwanym spokojem. Mimo krótkiej przerwy w kawiarni to i tak nie ominęło mnie zmęczenie, które aż prosiło się o kawałek miękkiego materaca.
- Nie było aż tak źle. -przewróciła oczami słysząc moje stwierdzenie. Powinna zrozumieć, że ja i zakupy nie idą w parzę. To, że jestem kobietą nie oznacza, że kręci mnie kilku godzinne chodzenie po sklepach, wraz z przymierzaniem każdej napotkanej rzeczy. Mieliśmy iść tylko po prezenty a skończyło się na tym, że miałam kupione ubrania na pięć najbliższych miesięcy.
- Było. -rzuciłam wstając ze swojego miejsca, by następnie ruszyć w stronę kuchni. Odgarnęłam dłonią włosy z twarzy, które na chwilę przysłoniły mi widoczność, po czym otworzyłam drzwi. Podeszłam do lodówki chcąc zabrać z jej środka coś do picia. W ostatnim czasie chodziłam wiecznie spragniona, przez co zawsze starałam się mieć przy sobie butelkę wody mineralnej, ale po wcześniejszych wydarzeniach, tak mało istotna rzecz wyleciała mi z głowy.
- Czekałem na ciebie...


_________________________________


Misie żyję :D
A tak na poważnie to jest mi strasznie głupio, bo kurde nie pisałam nic ponad dwa tygodnie :/ I uwierzcie mi czy też nie, ale to nie dlatego, że o was zapomniałam czy to, że mi się nie chciało pisać :(
Ostatnio koleżanka czyściła mi telefon, przez co wszystko co miałam na nim zapisane poszło się j... . Wszystkie hasła zniknęły wraz z dostępem do blogerra. Oczywiście z moim szczęściem dopiero wczoraj udało mi się tutaj dostać tylko dlatego, że głupia ja zapisałam sobie hasło i login w zeszyciku, o którym sobie przypomniałam leżąc z gorączką w łóżku :/
A teraz sprawy organizacyjne:
Kochani powoli myślę o zakończeniu tego bloga, dlatego chciałabym wiedzieć jak waszym zdaniem powinna się skończyć historia Nathana i Eleny?
Happy end vs Drama?
To chyba na tyle :)
Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale jak już wspomniałam jestem chora i dosłownie nie mam siły  na nic :(
Kochani zniknęły mi też linki do waszych blogów, więc jak możecie to pospamujcie mi trochę o nich (lub też takich, które są wartę uwagi) w komentarzach. Dziękuję♥
Do nn;* 

5 komentarzy:

  1. AAAAA!!!!! Kels w ciąży! =D Tom ojcem? Ciekawe... :) Już chcesz go kończyć? :c Smutam się :'( A tak na serio to sama nie wiem. Chciałabym by po tym co przeszła, El vyła w końcu szczęśliwa. A z drugiej strony to ni e mam pojęcia czy Nathan zasługuje na drugą szansę.... Hmm.. trudny wybór... Zdam się na ciebie i twoją wenę.
    Do następnego Skarbie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Elen musi byc z Nathanem!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Happy end zdecydowanie! ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, moje zdanie może być tylko jedno a mianowicie PROSZĘ o happy end :D
    To chyba było zbyt oczywiste pytanie kochana :3
    Szkoda, że tak szybko chcesz zakończyć to opowiadanie :( Myślałam, że ono się dopiero rozkręca a tu nagle BUM! Oświadczasz, że zamierzasz go już kończyć :( Ja nie miałabym nic przeciwko gdybyś jednak zmieniła zdanie i postanowiła dalej kontynuować tego bloga :D Nie koniecznie przez kilka tylko rozdziałów :P Ehh przez to całe zamieszanie zapomniałam dodać rzeczy najważniejszej ;) Cudowny rozdział *.* Mogłabym całymi dniami czytać twoje rozdziały nawet jak byś pisała o jakiś nikogo nie interesujących bzdetach :* Ohh zapomniałabym o Tomie I Kelsey :3 Cudownie, że będą rodzicami :D Noo i na koniec ciekawa rozmowa czeka El i Nathana ;D Mam nadzieję, że pomyślisz jeszcze nad kontynuacją tego bloga a jeśli nie to proszę wymyśl kolejną historię :3 Daj znać jak się zdecydujesz ;) wiesz gdzie mnie szukać :D
    Serdecznie pozdrawiam i dużo, dużo weny ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam jeszcze o jednym :D powinnaś dostać ode mnie wielki opieprz wiesz?? Jak mogłaś mnie nie poinformować o nowym rozdziale noo?? W każdym razie dowiedziałam się przypadkiem no i jestem ^^
      Jeszcze raz pozdrawiam i dużo weny ❤

      Usuń