- Przepraszam . - zatrzymałam starszego mężczyznę w białym kitlu, który po spojrzeniu na zegarek, będący na jego nadgarstku, zatrzymał się przy mnie. - Proszę mi powiedzieć czy stan Eleny się zmienił? - zapytałam pełna nadziei, że w czasie mojej nieobecności, dziewczynie się poprawiło. Lekarz zrobił dobrze mi znaną minę, z której wywnioskowałam, że nadal jest tak samo.
- Przeprowadziliśmy dzisiaj kolejne badania, które pomogą nam uzasadnić , dlaczego Pani Elena jest w śpiączce .- mówiąc to poprawił swoje okulary, które ponownie lekko osunęły się w dół jego nosa.
- Dziękuję. - powiedziałam zrezygnowana, odwracając się na pięcie w stronę białych drzwi, prowadzących do 'śpiącej' dziewczyny .
Jak zwykle usiadłam na niewygodnym krzesełku, tuż obok szpitalnego łóżka. Złapałam brunetkę za dłoń, dokładnie przyglądając się jej twarzy, na której panował spokój. Można było powiedzieć, że osiemnastolatka jest pogrążona w głębokim śnie, gdybym nie znała prawdy, właśnie tak bym pomyślała. Poczułam jak moje policzki powoli robią się mokre . Nie miałam siły zetrzeć napływających łez.
- Wiesz, tęsknimy za tobą. Mogłabyś już wrócić do żywych. - zaśmiałam się nerwowo, mocniej ściskając jej rękę.- Chłopacy dzisiaj wracają i bardzo chcieliby się z tobą spotkać, a w szczególności taki jeden pan. Rozmawiałam z nim ostatnio o waszej kłótni . Wiem, że nie powinnam się w to mieszać, w końcu nie moja sprawa, ale nie potrafię patrzeć na to jak on cierpi. Jak się już obudzisz, to koniecznie musicie porozmawiać . Może nie będzie to dla ciebie łatwe, bo zranił cię, ale żałuję tego i to bardzo . - mój telefon zaczął dzwonić, co oznaczało, że jest na mnie pora. Wcześniej ustawiłam sobie alarm, by nie zapomnieć o tym, że muszę jechać po The Wanted na lotnisko. - Kochanie , będę się już zbierać, podejrzewam, że jeszcze dzisiaj będziesz mieć nie jednego gościa. Do zobaczenia ....
***perspektywa Nathana***
- Jak dobrze być w domu! - powiedział uradowany Jay, rzucając się na kanapę, leżącą w salonie . Każdy z nas był wyczerpany ponad miesięczną trasą. Ciągłe koncerty przeplatające się z próbami, były bardzo męczące, patrząc na to, że spaliśmy może z pięć-sześć godzin na dobę .
- Jestem wykończony .- dodał Max, kładąc się na przysypiającym loczku. Mimo, że w trakcie lotu samolotem chłopacy zasnęli zanim zdążyliśmy wystartować, to oczy im się same zamykały. Ze mną było trochę inaczej, byłem bardziej przestraszony spotkaniem z Eleną. Dziewczyna nadal przebywała w śpiączce, ale po tym jak potraktowałem ją przed wyjazdem, nie licząc tego że opuściłem El, to bałem się spojrzeć na jej twarz .
- Idę do siebie . - mruknąłem, wymijając resztę, by udać się do mojego pokoju.
- Nathan, prześpij się. - usłyszałem cichy głos blondynki, tuż za moimi plecami. Odwróciłem się do niej twarzą, posyłając jej słaby uśmiech.
- Postaram się. - wyszeptałem, maskując drżenie głosu . Byłem pewny, że moje oczy szkliły się od napływających łez.
- Obudzi się, czuje to. - odparła, po czym przytuliła się do mnie . Owinąłem ramiona wokół tali drobnej Kelsey, chowając twarz w zagłębieniu jej szyi . To właśnie z Hardwick zawsze miałem najlepszy kontakt, mimo tego, że była dziewczyną Parkera tą z nią spędzałem kiedyś każdą wolną chwilę. Na początku Tom myślał, że łączy nas coś więcej niż przyjaźń, ale wyjaśniliśmy mu, że traktujemy siebie jak rodzeństwo.
- Wiem to . - odsunąłem się od blondynki, a następnie bez żadnego słowa ruszyłem do swojego pokoju, zabierając że sobą walizkę, którą wcześniej zostawiłem obok wejścia do domu.
Wyciągnąłem z szafy zwykły, szary dres oraz czystą bieliznę, a następnie udałem się do łazienki, gdzie po ściągnięciu ubrań , które miałem na sobie, wskoczyłem pod prysznic. Ciepłe strumienie wody zadziałały kojąco, poczułem jak na chwile wszystkie problemy znikają wraz ze spływającym ze mnie brudem...
~~~
- Jedziemy do szpitala? - zapytałem siedzących w salonie Toma oraz Kelsey, zaraz po tym jak po nieprzespanym południu postanowiłem spotkać się z Eleną . Spojrzeli na mnie jak na idiotę.
- Nathan, jest za późno ba odwiedziny . - odruchowo zerknąłem na zegarek, który wskazywał 17:45.
- Jest jeszcze wcześnie. - mruknąłem . Bardzo chciałem zobaczyć się z brunetką, ale bałem się iść do niej samemu . Zraniłem ją i wiem, że nie chciałaby mnie teraz widzieć.
- Ale zanim tam dojdziesz będzie już dosyć późno. Pojedziemy jutro z samego rana . - Kelsey poruszyła się nerwowo na miejscu, przez co dostrzegłem, że jest coś nie tak.
___________________________________________
Hej kochani :)
Jest o to rozdział, który powinien być o wiele dłuższy, ale za to postaram dodać się następny do 26 :)
Miśki życzę Wam wszystkiego co najlepsze, żeby każde Wasze marzenie się spełniło i dużo dużo zdrówka :*
Kocham Was! ♥
Do nn^^
- Nathan, jest za późno ba odwiedziny . - odruchowo zerknąłem na zegarek, który wskazywał 17:45.
- Jest jeszcze wcześnie. - mruknąłem . Bardzo chciałem zobaczyć się z brunetką, ale bałem się iść do niej samemu . Zraniłem ją i wiem, że nie chciałaby mnie teraz widzieć.
- Ale zanim tam dojdziesz będzie już dosyć późno. Pojedziemy jutro z samego rana . - Kelsey poruszyła się nerwowo na miejscu, przez co dostrzegłem, że jest coś nie tak.
___________________________________________
Hej kochani :)
Jest o to rozdział, który powinien być o wiele dłuższy, ale za to postaram dodać się następny do 26 :)
Miśki życzę Wam wszystkiego co najlepsze, żeby każde Wasze marzenie się spełniło i dużo dużo zdrówka :*
Kocham Was! ♥
Do nn^^
Witaj ponownie!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czyżby Elena się obudziła?? Kelsey trochę dziwnie się zachowywała pod koniec, miejmy nadzieję, że to nic złego :D
Tobie również życzę wszystkiego co najlepsze do nn kochana :*
Heej, rozdział świetny i też życzę ci wszystkiego co najlepsze i pedze na wigilię ;)
OdpowiedzUsuńDo następnego <3
Mam nadziieje ze nathan ja pocaluje a ona sie obudzi...
OdpowiedzUsuń